W Niemczech za edukację odpowiadają poszczególne kraje związkowe, a przyjęte przez nie modele nauczania znacząco różnią się od siebie. Decentralizacja nie jest efektem przypadku, lecz decyzji politycznej podjętej po II wojnie światowej. Uznano wówczas, że szkoła – jako najsilniejsze narzędzie kształtowania postaw obywatelskich – nie może zostać ponownie podporządkowana jednemu scentralizowanemu urzędowi, tak jak to miało miejsce w czasach reżimu hitlerowskiego (Reichserziehungsministerium). W konsekwencji każdy z landów posiada własny resort edukacji – Kultusministerium (od łac. cultus – „kult, pielęgnowanie, wychowanie”).
Rezultatem jest 16 równoległych systemów oświatowych. Różnią się one strukturą szkół, programami nauczania czy liczbą lat nauki. Jednym z jaskrawszych przykładów odmienności jest moment przystępowania do matury. W jednych landach do egzaminu dojrzałości podchodzi się po 12 latach nauki, w innych zaś po 13. Aby zapobiec całkowitej fragmentaryzacji systemu, w 1948 r. powołano Stałą Konferencję Ministrów Edukacji i Kultury (Kultusministerkonferenz – KMK). Nie jest ona organem konstytucyjnym, lecz trwałym i sformalizowanym gremium współpracy landów działającym na podstawie regulaminu i umowy finansowej z 1959 r. Plenum KMK obraduje cztery razy w roku, a przewodnictwo rotuje co roku między przedstawicielami poszczególnych krajów związkowych. Jej uchwały nie mają mocy wiążącej, ale w praktyce są implementowane przez większość landów. Dzięki temu możliwe jest uzgadnianie wspólnych standardów egzaminów maturalnych, uznawalności świadectw oraz zmian w podstawach programowych i podręcznikach.
Sama nazwa Kultusministerium pochodzi z XIX wieku, kiedy to sprawami szkolnictwa i religii administrowano wspólnie. W wielu landach do dziś utrzymano tę formułę – resort edukacji odpowiada również za relacje z kościołami, politykę kulturalną czy młodzieżową, jednak jego kluczową funkcją pozostaje zarządzanie szkołami i kształcenie nauczycieli. (KF)