Kosovokrieg (wojna w Kosowie)

Termin odnosi się do uczestnictwa wojsk RFN w interwencji NATO przeciwko wojskom jugosłowiańskim wiernym Belgradowi w Kosowie w 1999 r. Była to pierwsza po II wojnie światowej operacja o charakterze bojowym Niemiec, a tym samym ważne wydarzenie dla przełamywania kultury militarnej wstrzemięźliwości w odniesieniu do zaangażowania ich sił poza granicami kraju (zob. hasło Kultur der militärischen Zurückhaltung). W tym przypadku udział Bundeswehry – choć zatwierdzony przez Bundestag już w 1998 r. – był tym bardziej kontrowersyjny, że brak mandatu ONZ dla operacji Sojuszu w Kosowie sprawił, że była ona nielegalna z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Na decyzję rządu RFN z przełomu 1998 i 1999 r. wpłynęły rosnące oczekiwania sojuszników, głównie USA, dotyczące większego zaangażowania militarnego zjednoczonych Niemiec na rzecz globalnego pokoju i stabilności. Angażując się w stabilizację sytuacji na Bałkanach, RFN legitymizowała również swój wpływ na politykę UE i NATO wobec regionu. Argumentem za uczestnictwem niemieckich wojsk było zapobieżenie czystkom etnicznym na terenie Kosowa. W swoim przemówieniu w Bundestagu w marcu 1999 r. kanclerz Gerhard Schröder uzasadniał zaangażowanie niemieckiej armii wyczerpaniem pozamilitarnych środków zakończenia konfliktu (fiasko rozmów pokojowych w Rambouillet w lutym 1999 r.) oraz obroną wolności, demokracji i praw człowieka. Wobec niechęci Niemców do dyslokowania Bundeswehry za granicą Schröder wezwał ich do solidarności z niemieckimi żołnierzami. RFN dołączyła do operacji, wysyłając na nią m.in. 14 myśliwców Tornado. Od czerwca 1999 r. RFN bierze udział w natowskiej misji stabilizacyjnej KFOR w Kosowie (tym razem działającej z mandatem ONZ). Początkowo RFN wysłała ok. 6,4 tys. żołnierzy i przejęła dowodzenie nad wielonarodową brygadą na południu w okolicach miasta Prizren. W 2025 r. w Kosowie stacjonowało 400 niemieckich żołnierzy.

W kontekście zaangażowania Bundeswehry w operację NATO w Kosowie szczególnie ważne miejsce w historii Niemiec zajmuje jednak nadzwyczajny zjazd Zielonych w maju 1999 r. dotyczący tej właśnie kwestii. Wywodzący się z tej partii minister spraw zagranicznych Joschka Fischer, jeszcze przed rozpoczęciem wystąpienia tłumaczącego politykę rządu, został wówczas trafiony balonem z czerwoną farbą. Mimo to wygłosił przemówienie, w którym padło słynne hasło „Nigdy więcej wojny, nigdy więcej Auschwitz, nigdy więcej ludobójstwa!” (niem. Nie wieder Krieg, nie wieder Auschwitz, nie wieder Völkermord!) jako uzasadnienie dla zaangażowania militarnego RFN w Kosowie. Ostatecznie zjazd poparł tę decyzję. Był to moment przełomowy dla ugrupowania, które traktowało pacyfizm jako jeden z elementów swojej politycznej tożsamości. Podobnym punktem zwrotnym w historii partii była deklaracja ówczesnego współprzewodniczącego Zielonych Roberta Habecka, który podczas wizyty w Kijowie w maju 2021 r. opowiedział się za dostarczeniem Ukrainie broni „defensywnej”, co wywołało sprzeciw części niemieckich polityków, w tym także z jego partii (zob. hasło Waffenexporte). Stanowisko Habecka – który w rządzie SPD, Zielonych i FDP (2021–2025) pełnił funkcję wicekanclerza oraz ministra gospodarki i ochrony klimatu –upowszechniło się wkrótce w partii na tyle, że jego ugrupowanie stało się głównym adwokatem wysyłania pełnego spektrum uzbrojenia i sprzętu wojskowego na Ukrainę. W październiku 2022 r. w czasie zjazdu w Bonn delegaci poparli zwiększanie dostaw broni dla Kijowa. (LG)