Atomausstieg (odejście od atomu)

Określenie odnoszące się początkowo do postulatu zachodnioniemieckiego ruchu antyatomowego, a wreszcie do państwowej polityki odejścia od wykorzystywania energetyki jądrowej w Niemczech.

Era energetyki jądrowej rozpoczęła się w RFN w 1955 r. wraz z powołaniem federalnego resortu do spraw atomu, które zajęło się organizowaniem badań i budową pierwszych próbnych reaktorów. Po raz pierwszy energia elektryczna wytworzona w elektrowni jądrowej trafiła do sieci w 1961 r. Wkrótce nastąpił prawdziwy rozkwit tej technologii – przez ponad 20 lat niemalże co roku podłączano kolejną elektrownię. Do 1989 r. – razem z małymi, próbnymi i prototypowymi reaktorami – powstało ich 30 w RFN i sześć w NRD. W latach dziewięćdziesiątych odpowiadały one za 30% energii elektrycznej generowanej w kraju.

Początkowo energetyka jądrowa budziła wśród Niemców entuzjazm – dominowało przekonanie, że budowa kolejnych reaktorów zaspokoi zapotrzebowanie dynamicznie rozwijającej się gospodarki na czystą i tanią energię. Zakładano, że jej udział w miksie może sięgnąć nawet 50%. W latach siedemdziesiątych coraz więcej miejsca w debacie publicznej zyskiwali przeciwnicy atomu, którzy krytykowali tę technologię przede wszystkim jako „wysoce niebezpieczną” dla człowieka i środowiska. Wielkie kontrowersje budziła także – do dziś nierozstrzygnięta w Niemczech – kwestia składowania odpadów promieniotwórczych. Łączono również stosowanie energetyki jądrowej z bronią atomową. Coraz częstsze protesty oponentów atomu przeradzały się w starcia z policją, niekiedy bardzo gwałtowne, jak np. w Wyhl (1975), Brokdorfie (1976) czy Grohnde (1977). Ruch antyatomowy łączył przy tym przedstawicieli zupełnie różnych grup społecznych – od studentów po rolników. Zyskał także sympatię głównych mediów. Wreszcie w 1980 r. przekształcił się w partię polityczną – Zielonych – która szybko odniosła pierwsze sukcesy w wyborach landowych, a w 1983 r. weszła do Bundestagu.

Po katastrofie w Czarnobylu w 1986 r. hasła antyatomowe weszły do mainstreamu na dobre – przyjęła je cała lewa strona sceny politycznej z SPD na czele. Wobec negatywnych nastrojów społecznych branża energetyczna zarzuciła plany budowy kolejnych elektrowni – ostatnią ukończono w 1989 r. W kampanii wyborczej w 1998 r. odejście od atomu było jednym z głównych postulatów socjaldemokratów i Zielonych. Po przejęciu przez nich władzy rząd Gerharda Schrödera zawarł w 2000 r. z branżą energetyczną porozumienie dotyczące stopniowego wygaszania energetyki jądrowej (tzw. konsensus atomowy), które weszło w życie w formie ustawy w 2002 r. Siłowniom przypisano wówczas kwoty energii, po których wyprodukowaniu miały zostać wygaszone. W ramach tego procesu jako pierwsze wyłączono bloki w Stade (2003) i Obrigheim (2005). Spodziewano się, że ostatnie elektrownie wyczerpią swoje limity i zostaną zamknięte na początku lat dwudziestych.

Po przejęciu w 2009 r. władzy przez koalicję nastawionych proatomowo partii CDU/CSU i FDP podjęto z kolei decyzję o odroczeniu odejścia od atomu do lat trzydziestych. Odpowiednią ustawę chadecy i liberałowie przegłosowali w parlamencie jesienią 2010 r. Wkrótce potem doszło do wydarzenia, które wywołało przełom polityczno-społeczny. Po katastrofie w Fukushimie w marcu 2011 r. debatę publiczną zdominowały częściowo irracjonalne dyskusje na temat bezpieczeństwa energetyki jądrowej, a nastroje antyatomowe sięgnęły zenitu – w ówczesnych badaniach trzech na czterech Niemców domagało się jak najszybszego odejścia od stosowania tej technologii. Wtedy, w związku z szybko rosnącym poparciem dla Zielonych oraz ryzykiem porażki w kluczowych dla chadeków wyborach w Badenii-Wirtembergii, rząd Angeli Merkel zdecydował się na polityczną woltę i przyłączenie się do obozu antyatomowego. Głosami wszystkich partii Bundestag przyjął ustawę nakazującą wygaszenie ośmiu z działających wówczas 17 reaktorów jeszcze w tym samym roku, a pozostałych – sukcesywnie do końca 2022 r.

W czasie kryzysu energetycznego po agresji Rosji na Ukrainę w 2022 r. temat odroczenia odejścia od atomu powrócił na agendę. Za przedłużeniem działania wówczas ostatnich trzech elektrowni były opozycyjna CDU/CSU oraz koalicyjna FDP, podczas gdy SPD i Zieloni sprzeciwiały się temu. Ostatecznie rząd Olafa Scholza zdecydował o wydłużeniu funkcjonowania reaktorów o 3,5 miesiąca. 15 kwietnia 2023 r. wygaszono ostatnie niemieckie bloki jądrowe. Zgodnie z ustawą ich operatorzy musieli wkrótce przystąpić do ich stopniowego demontażu.

Atomausstieg od początku był jednym z głównych – obok rozwoju źródeł odnawialnych i wykorzystania gazu ziemnego jako tzw. paliwa przejściowego – założeń niemieckiej transformacji energetycznej (zob. hasło Energiewende). Bezpośrednimi konsekwencjami odejścia od atomu były przejściowe zwiększenie roli bloków węglowych oraz potrzeba rozbudowy na dużą skalę siłowni gazowych jako uzupełnienia dla źródeł odnawialnych, a także znaczny wzrost importu energii elektrycznej – paradoksalnie głównie z proatomowej Francji. Co więcej, wygaszenie niskoemisyjnych bloków jądrowych i związana z tym potrzeba większego wykorzystywania wysokoemisyjnych siłowni węglowych i gazowych utrudniają realizację celów polityki klimatycznej RFN.

Różne etapy procesu odejścia od atomu były tematem analiz ZNiEP od początku istnienia Zespołu – zob.

Niemiecka transformacja energetyczna: trudne początki

Piętno Gorleben. Problem składowiska odpadów promieniotwórczych w Niemczech

Niemcy: odroczenie odejścia od atomu?

Dokonało się: koniec atomu w Niemczech

(MK)