To niezależne, samorządne stowarzyszenie dziennikarzy politycznych, z siedzibą w Berlinie, prowadzące regularne konferencje prasowe z udziałem członków rządu federalnego oraz innych ważnych instytucji życia publicznego. Uznawana jest za unikatowy model konferencji prasowej w demokracjach parlamentarnych, w której rolę gospodarzy pełnią nie przedstawiciele rządu, lecz sami dziennikarze.
Bundespressekonferenz powstała w 1949 r. w Bonn, a od zjednoczenia Niemiec działa w Berlinie. Jej założeniem było i pozostaje zapewnienie instytucjonalnego dostępu dziennikarzy do przedstawicieli rządu oraz stworzenie przestrzeni, w której pytania zadają dziennikarze, a nie są tylko biernymi odbiorcami przekazu politycznego. Członkami BPK mogą być wyłącznie aktywni dziennikarze akredytowani w stolicy, zaś konferencje odbywają się regularnie – trzy razy w tygodniu (w poniedziałki, środy i piątki). Występują na nich rzecznicy rządu federalnego, ministerstw oraz – w razie potrzeby – poszczególni ministrowie lub przedstawiciele innych instytucji państwowych.
Najważniejsza zasada brzmi: „Die Regierung ist zu Gast bei den Journalisten” („Rząd jest gościem dziennikarzy”). Oznacza to, że to nie kanclerz czy ministrowie organizują konferencję, lecz zostają oni zaproszeni przez niezależną organizację dziennikarską, która zarządza przebiegiem spotkania. Porządek pytań, formuła i czas trwania pozostają w rękach moderatorów BPK – dziennikarzy pełniących w danym momencie funkcję prowadzących. Teoretycznie zatem konferencja może trwać tak długo, jak długo działający w niej dziennikarze mają pytania. Rzecznik rządu i przedstawiciele ministerstw są formalnie gośćmi, zaproszonymi przez dziennikarzy. Zakończyć spotkanie może moderator, czyli członek zarządu BPK – zawsze dziennikarz. W praktyce konferencje trwają zwykle od 45 minut do 1,5 godziny, czasem dłużej. W wyjątkowych sytuacjach (np. w czasie pandemii, wojny na Ukrainie, dużych kryzysów) konferencje przeciągały się nawet do 2 godzin. Zdarzają się momenty napięcia, gdy przedstawiciele rządu wyraźnie dają do zrozumienia, że chcieliby zakończyć – ale formalnie nie mogą „wyjść z sali”, dopóki dziennikarze kontynuują pytania. Taka decyzja byłaby uznana za naruszenie zasad współpracy i wywołałaby krytykę.
BPK jest często wskazywana jako przykład instytucjonalnej gwarancji wolności prasy i transparentności życia politycznego. Dzięki regularnym konferencjom, nieprzerwanym nawet w czasie pandemii COVID-19 czy napięć międzynarodowych, niemieccy dziennikarze mają codzienny, roboczy dostęp do przedstawicieli władzy – i mogą bez cenzury zadawać pytania, często konfrontacyjne lub trudne. BPK cieszy się uznaniem także za równość dostępu – każda redakcja, niezależnie od linii politycznej, może uczestniczyć na tych samych zasadach. To oznacza, że pytania zadają zarówno dziennikarze publicznego ARD czy „Süddeutsche Zeitung”, jak i reporterzy z „Junge Freiheit„, „taz”, „BILD” czy nawet rosyjskiego RT DE (do czasu delegalizacji), a także youtuberzy (np. Tilo Jung autor kanału Jung & Naiv).
Choć BPK uchodzi za wzorzec instytucji demokratycznej, nie jest wolna od kontrowersji:
- Udział mediów nieobiektywnych lub propagandowych: w ostatnich latach toczyły się debaty, czy do BPK powinni mieć dostęp dziennikarze z mediów otwarcie prorosyjskich, antydemokratycznych czy dezinformacyjnych (np. RT DE). W 2021 r. akredytacja dla RT została cofnięta, co spotkało się z oskarżeniem o cenzurę ze strony Kremla.
- Zarzuty o „ustawione pytania”: krytycy (szczególnie z prawej strony sceny politycznej) oskarżają część dziennikarzy o miękkość wobec niektórych rządów – np. w czasach Merkel – i niechęć do tematów niewygodnych dla mainstreamu. Czasem mówi się o „grzecznej elicie polityczno-medialnej”, która unika ostrych konfrontacji.
- Styl i presja komunikacyjna: ze względu na regularność i medialność konferencji, rzecznicy rządu są często pod presją „żonglowania komunikatami”, a nie realnej dyskusji. BPK bywa porównywana do „rytualnego przedstawienia” demokracji, bardziej formalnego niż informacyjnego. (AK)