Nowy amerykański plan pokojowy: presja na Kijów na warunkach Moskwy
Obejmujący 28 punktów plan pokojowy, który prezydent Wołodymyr Zełenski otrzymał w Kijowie od sekretarza armii USA Daniela Driscolla 20 listopada, zaktywizował działania dyplomatyczne wokół zakończenia wojny na Ukrainie. Niepubliczny dokument najprawdopodobniej pokrywa się z tym ujawnionym wcześniej przez amerykańskie media. Najważniejsze jego zapisy są nieakceptowalne dla Kijowa, a zarazem współbrzmią z rosyjskimi żądaniami. Wywołały one na Ukrainie oburzenie, ale też obawę o szantaż ze strony Stanów Zjednoczonych. Plan wzbudził także poważne zastrzeżenia w Europie, a państwa E3 (Niemcy, Francja, Wielka Brytania) wzięły na siebie sformułowanie europejskiej odpowiedzi na amerykańskie działania. 23 listopada w mediach pojawiła się poprawiona „europejska” wersja dokumentu, zawierająca sformułowania znacznie korzystniejsze dla bezpieczeństwa Ukrainy i kontynentu. Równolegle w Genewie prowadzono rozmowy nad amerykańskim planem na szczeblu doradców do spraw bezpieczeństwa państw E3 z delegacjami z USA i Ukrainy. Zgodnie z wydanym po nich wspólnym oświadczeniem były one „skrajnie produktywne” i przyniosły znaczący postęp, a strony uzgodniły nowy, dopracowany ramowy plan pokojowy. W kolejnych dniach prace będą kontynuowane. Dla Rosji amerykański dokument stanowi „jedną z możliwych podstaw” dialogu, co w praktyce może sugerować jego odrzucenie, jeśli ustalone w trakcie dalszej debaty szczegółowe warunki jeszcze bardziej nie ograniczą suwerenności i bezpieczeństwa Ukrainy.
Amerykańsko-rosyjski plan pokojowy i rozgrywki w Białym Domu
Przedstawiony Kijowowi plan został najpewniej wypracowany podczas spotkania doradcy Władimira Putina Kiriłła Dmitrijewa z pełnomocnikiem prezydenta do spraw Bliskiego Wschodu Steve’em Witkoffem i zięciem Trumpa Jaredem Kushnerem 25 października w Miami. Wizyta Dmitrijewa w Stanach Zjednoczonych nastąpiła w kontekście rosnącego zniecierpliwienia prezydenta niekonstruktywną postawą Moskwy. Po sierpniowym szczycie Trump–Putin w Anchorage ta utrzymywała maksymalistyczne żądania wobec Ukrainy i odmawiała bezpośredniego spotkania Putin–Zełenski, na które nalegał amerykański przywódca. Kontakty ze stroną rosyjską przejął wówczas sekretarz stanu Marco Rubio, prezentujący ostrzejszą postawę względem Moskwy. Po niepowodzeniu rozmów z nią odwołał kolejny planowany szczyt Trump–Putin w Budapeszcie, zaś Trump 22 października nałożył sankcje na dwa największe rosyjskie koncerny naftowe – Rosnieftʹ i Łukoil.
Prezentowany obecnie plan to inspirowana przez Rosjan próba powrotu Witkoffa do kształtowania negocjacji pokojowych zgodnie z interesami Kremla oraz efekt rozgrywek pomiędzy różnymi frakcjami w Białym Domu. Witkoff i Kushner najprawdopodobniej nie włączyli w wypracowanie dokumentu Rubia. Ten w rozmowach z amerykańskimi senatorami 22 października określił go mianem rosyjskiego, z czego następnie się wycofał – stwierdził, że to amerykańska propozycja bazująca na wkładach stron rosyjskiej i ukraińskiej. Istotną rolę w odnowionym procesie pokojowym wydaje się odgrywać J.D. Vance. To jego protegowany w Pentagonie – sekretarz armii Driscoll – przedstawił w Kijowie plan zakończenia wojny, a sam wiceprezydent rozmawiał 21 listopada z prezydentem Zełenskim. Większe zaangażowanie Vance’a może być związane z chęcią zrównoważenia rosnącej pozycji Rubia, który stał się architektem amerykańskiej polityki wobec Wenezueli i rosnącej presji na Caracas. Tym samym aktywność ta może wpisywać się w rywalizację o wpływy i pozycję w Białym Domu dwóch wskazanych przez Trumpa potencjalnych pretendentów strony republikańskiej do prezydentury po zakończeniu jego drugiej kadencji.
Powrót do procesu pokojowego zainicjowany przez Dmitrijewa, Witkoffa, Kushnera i Vance’a zyskał akceptację samego Trumpa. Uznał on plan za ramowy i za bazę do dalszych rozmów. Jednocześnie zwiększył presję na Kijów, dając mu czas na wypracowanie porozumienia do 27 listopada. Na chęć powrotu prezydenta do wysiłków na rzecz zakończenia wojny mogły wpłynąć sukces negocjacyjny w kwestii Gazy, trudniejsza sytuacja Rosji (ze względu na nowe sankcje) i Ukrainy (osłabiona pozycja Zełenskiego po skandalu korupcyjnym), jak również kontekst wewnątrzamerykański – kiepskie wyniki sondażowe Trumpa i jego wizerunkowa porażka związana ze sprawą Epsteina.
Rosja wobec planu: drogi do pokonania Ukrainy
Opublikowany przez media 20 listopada plan pokojowy w znacznej części (choć nie w pełni) pokrywa się z – ogłaszanymi także publicznie – maksymalistycznymi żądaniami Moskwy, będącymi de facto warunkami kapitulacji Ukrainy (zob. Spotkanie w Stambule: maksymalistyczne żądania Kremla). Bardzo prawdopodobne, że draft dokumentu opracowywano na podstawie niejawnych memorandów rosyjskich, a jego kluczowe parametry omawiano podczas spotkań Witkoffa na Kremlu. Wyciek treści planu do mediów zachodnich zorganizował najpewniej Dmitrijew. Poza wpisywaniem się w taktykę Moskwy oraz próbą wykorzystania osłabionej pozycji Kijowa posunięcie to stanowiło też element jego osobistej rozgrywki. Doradca Putina chce wskazać na swoją kluczową rolę i skuteczność w kontaktach z Białym Domem (jest z ramienia Kremla „kuratorem” Witkoffa i nawiązał z nim przyjacielskie relacje prywatne), marginalizując przy tym oficjalne kanały komunikacji z Waszyngtonem (szefa MSZ Siergieja Ławrowa i jego zastępcę Siergieja Riabkowa).
Oficjalne stanowisko Kremla względem nowego planu pokojowego przeszło ewolucję. W odpowiedzi na pierwsze przecieki medialne Moskwa dezawuowała jego treść, twierdząc, że nie otrzymała nowych propozycji i stoi na stanowisku „uzgodnień z Anchorage”. Mogło to sugerować, że oczekuje dalszych ustępstw. 21 listopada Putin potwierdził jednak otrzymanie planu z Waszyngtonu (zbiegło się to z publiczną akceptacją dokumentu przez Trumpa) i określił go jako „jedną z możliwych podstaw” dialogu na temat pokoju. Jednocześnie oskarżył Kijów o brak woli jego zawarcia. Dmitrijew rozwinął natomiast medialną aktywność, której głównym przekazem było oskarżanie „europejskich podżegaczy wojennych” o próbę storpedowania planu.
Ukraina: w amerykańsko-rosyjskim uścisku
Kluczowe punkty opublikowanego przez media dokumentu – uznanie całości Donbasu i Krymu za rosyjskie, redukcja armii do 600 tys. żołnierzy czy zrzeczenie się członkostwa w NATO – są dla Kijowa nieakceptowalne, gdyż zakładają uznanie utraty terytoriów, w tym konieczność poniżającego wycofania się z wciąż kontrolowanych i dobrze ufortyfikowanych terenów Donbasu, oraz rezygnację z części suwerenności. Ukraińcy są świadomi, że proponowane rozwiązania mają za zadanie osłabić ich militarnie i podzielić politycznie, aby w przyszłości ułatwić Rosji kolejną inwazję. 21 listopada Zełenski zwrócił się z nadzwyczajnym orędziem do narodu, w którym przyznał, że Ukraina znajduje się w jednym z najtrudniejszych momentów swojej historii i pod olbrzymią presją, lecz zarazem zapowiedział dalsze prace nad planem, de facto go odrzucając. Dramatyczny ton orędzia potwierdza jednak powagę sytuacji. Wyraża również obawy przywódcy związane z możliwością wystąpienia antyrządowych protestów w przypadku daleko idących koncesji wobec Moskwy, a zarazem sygnalizuje Ukraińcom, że ewentualne porozumienie może okazać się bolesne. Apel o jedność narodową miał też na celu zamknięcie ust krytykom po skandalu korupcyjnym, który wywołał największy kryzys wewnątrzpolityczny podczas jego prezydentury (zob. Operacja „Midas”: największa afera korupcyjna w otoczeniu Zełenskiego).
Jednoznacznie negatywna i antyamerykańska reakcja opinii publicznej i opozycji wzmocniła Zełenskiego i ukraińską delegację w Genewie (choć mianowanie szefa Biura Prezydenta Andrija Jermaka jej przewodniczącym spotkało się z dezaprobatą). Ich głównym celem było rozwodnienie niekorzystnych dla Kijowa rozwiązań przy jednoczesnym dopuszczeniu niekrytycznych ustępstw oraz umocnienie i doprecyzowanie kwestii mogących przynieść krajowi korzyści (chodzi przede wszystkim o gwarancje bezpieczeństwa od USA). Ukraińscy negocjatorzy dążyli do przekonania Amerykanów, że ich planu nie zaakceptuje Rosja, która od początku wojny blokuje wszelkie wysiłki na rzecz wstrzymania ognia (o zaprowadzeniu pokoju nie wspominając), gdyż nie przewidują one realizacji najważniejszego postulatu Moskwy, czyli pełnej politycznej kontroli nad Ukrainą. W trakcie rozmów Zełenski dał do zrozumienia, że strona amerykańska słyszy ukraińskie argumenty. Z kolei zapisy wspólnego oświadczenia o tym, że „jakiekolwiek przyszłe porozumienie musi w pełni respektować suwerenność Ukrainy i zapewniać trwały i sprawiedliwy pokój” mogą oznaczać, że nowe uzgodnienia są dla Kijowa korzystniejsze. Ten upatruje w partnerach europejskich kluczowego sprzymierzeńca, który może wpłynąć na zmianę stanowiska Waszyngtonu. Uznaje, że bezpieczeństwo kontynentu zależy od warunków zakończenia wojny, co pozwala zakładać, iż postulaty europejskie i ukraińskie są w dużej mierze tożsame.
Europa: starania o miejsce przy stole
Zaproponowany przez stronę amerykańską dokument jest w dużej mierze nieakceptowalny nie tylko dla Kijowa, lecz także dla Europy – są tam bowiem treści dotyczące bezpieczeństwa całego kontynentu, które nie zostały uzgodnione z europejskimi sojusznikami. Pokój na Ukrainie zaprowadzony na podstawie pierwotnego planu amerykańsko-rosyjskiego, który de facto uznaje zwycięstwo Rosji, pozwoliłby Moskwie odbudować swój potencjał wojskowy, a następnie wznowić agresję zarówno przeciwko sąsiadowi, jak i – w dalszej perspektywie – przeciwko Europie. Plan zawiera zapisy nt. dialogu między Rosją a NATO „przy mediacji USA”, które mogłyby uzasadniać dalsze rosyjskie żądania z zakresu zmniejszenia sojuszniczej obecności na wschodniej flance Sojuszu w ramach „stworzenia warunków do deeskalacji”.
Dokument wymusza na NATO formalne zobowiązania do niedopuszczenia do członkostwa Ukrainy, sprzeczne z dotychczasową polityką organizacji. Zakazuje też natowskiego zaangażowania wojskowego w tym kraju – będzie ono przez Rosjan odczytywane jako sprzeczne z koncepcjami europejskiej misji pokojowej, wzmacniającej bezpieczeństwo Kijowa po zakończeniu konfliktu. Z kolei zapis o stacjonowaniu „europejskich myśliwców” w Polsce jest na tyle niejasny, że może być interpretowany zarówno w kontekście reasekuracji Ukrainy przez państwa kontynentu na wypadek wznowienia przez Moskwę agresji, jak i ograniczenia obecności sojuszniczej w Polsce wyłącznie do kontyngentów sił powietrznych państw europejskich.
Po stronie europejskiej koordynację odpowiedzi na działania USA przejęły tym razem kraje E3, czyli Francja, Niemcy i Wielka Brytania. W porozumieniu z innymi członkami UE i grupy G7 wydano oświadczenie wskazujące, że amerykański plan wymaga dalszych prac w celu zapewnienia zarówno długotrwałego pokoju na Ukrainie, jak i osiągnięcia konsensusu wśród państw NATO i Unii co do jego realizacji. Doradcy do spraw bezpieczeństwa krajów E3 spotkali się z delegacjami ukraińską i amerykańską na rozmowy w Genewie 23 listopada. Ponadto do mediów (Agencja Reutera) wyciekł tekst poprawionego przez przedstawicieli E3 planu, który modyfikuje najbardziej kontrowersyjne zapisy amerykańskiego dokumentu. Niewykluczone są też wizyty europejskich liderów w Waszyngtonie nakierowane na – jak wcześniej – przekonanie prezydenta Trumpa do europejskich (i ukraińskich) racji.
Perspektywy
Wynegocjowanie porozumienia akceptowalnego i dla Ukrainy, i dla Rosji, jest na tym etapie wojny niemożliwe. Ukraińcy są wyczerpani wrogimi atakami z powietrza oraz przerwami w dostawach prądu i ogrzewania, jednak dla większości z nich przystanie na warunki oznaczające de facto poddanie się dyktatowi Moskwy wciąż jest nie do przyjęcia. Skandal korupcyjny w istotny sposób podważył wiarygodność Zełenskiego w kraju, lecz w polityce zagranicznej będzie to jedynie usztywniało jego stanowisko, tym bardziej że jej cele cieszą się tam powszechnym poparciem.
Rosyjska taktyka zmierza do realizacji jednego z dwóch scenariuszy. W pierwszym celem będzie polityczna kapitulacja Ukrainy, „współpraca” ze Stanami Zjednoczonymi i przygotowanie do wznowienia agresji. Kreml podejmie rozmowy na podstawie propozycji USA, próbując zaostrzyć szczegółowe warunki planu pokojowego w taki sposób, by jeszcze bardziej ograniczyć suwerenność i bezpieczeństwo Ukrainy. Kiedy uzna, że nie zdoła uzyskać więcej, zgodzi się na „pokój” (de facto czasową pauzę), oczekując, że Waszyngton wymusi jego akceptację przez Kijów. W intencji Moskwy spowoduje to destabilizację polityczną na Ukrainie, odejście Zełenskiego i kryzys w stosunkach amerykańsko-europejskich. Demontaż systemu sankcyjnego umożliwiłby Rosji szybką rozbudowę armii i mógłby zostać wykorzystany przez Kreml do późniejszego wznowienia agresji na Ukrainę i/lub podjęcia działań zbrojnych wymierzonych w państwa północno-wschodniej flanki NATO.
W drugim scenariuszu celem byłoby porzucenie Kijowa przez Trumpa i militarne zwycięstwo nad Ukrainą. Twarde warunki planu doprowadzą w praktyce – po nieudanych próbach jego rozwodnienia – do odrzucenia go przez Kijów (wspierany w tym przez Europę). Moskwa obarczy wówczas Ukrainę i Europę odpowiedzialnością za fiasko procesu pokojowego i skłoni prezydenta Stanów Zjednoczonych do całkowitego wycofania wsparcia wojskowego i wywiadowczego dla Kijowa (a być może także do zakazania sprzedaży mu amerykańskiej broni). Wskutek tego dojdzie do poważnego pogorszenia sytuacji wojskowej Ukrainy, co pozwoli Rosji odnieść sukcesy militarne na froncie, a w dalszej przyszłości – podyktować Kijowowi drakońskie warunki kapitulacji. Dojdzie przy tym do rozdzielenia prób uregulowania konfliktu na Ukrainie od procesu normalizacji stosunków rosyjsko-amerykańskich (Kreml powiedział o tym otwarcie). Mimo braku pokoju Trump ogłosi zniesienie sankcji na Rosję (wywołując podziały na tym tle w UE prowadzące do załamania się europejskiego systemu sankcyjnego) i poprze współpracę biznesową z Moskwą, co ją wzmocni.
Jeśli zaś Kijowowi i państwom europejskim uda się przekonać Waszyngton do wyraźnego złagodzenia przedstawionych warunków pokoju, Moskwa nie przyjmie go i będzie usiłowała obarczyć strony ukraińską i europejską odpowiedzialnością za fiasko procesu, a następnie – doprowadzić do ziszczenia się drugiego z powyższych scenariuszy.
Aneks. Porównanie pierwotnego amerykańskiego planu pokojowego i jego poprawionej europejskiej wersji



