Analizy

Rosyjska aktywność wojskowa wokół Ukrainy – próba rekonstrukcji narracji

Cooperation
Tadeusz Iwański

Od początku listopada przedstawiciele administracji Joego Bidena w alarmistycznym tonie wypowiadają się o aktywności i wzmacnianiu rosyjskiego potencjału militarnego wzdłuż granicy z Ukrainą. Ostrzeżenia te są obecne w mediach – pierwsze przekazy powołujące się na źródła w amerykańskich służbach specjalnych pojawiły się 30 października w dzienniku „The Washington Post”, a także w komunikacji z sojusznikami – państwami NATO i Kijowem. Nawiązano również rozmowy z Moskwą. Przedstawiciele administracji Bidena potwierdzają niestandardową aktywność sił rosyjskich w pobliżu Ukrainy i jednocześnie przyznają, że nie są w stanie odczytać rzeczywistych intencji Kremla. Ich oceny działań FR różnią się – od przygotowań do inwazji na Ukrainę po typowe dla wojny psychologicznej wywieranie presji militarnej na to państwo.

Kreml zaprzeczył doniesieniom i zarzucił Stanom Zjednoczonym, że swoją aktywnością wojskową na Ukrainie zachęcają Kijów do podjęcia działań wojskowych przeciwko Rosji. Władze ukraińskie początkowo z dystansem odnosiły się do informacji przekazywanych przez amerykańskie media. Zmiana stanowiska nastąpiła w połowie listopada, kiedy to po kontaktach z administracją USA ukraińscy politycy potwierdzili istniejące zagrożenie.

Reakcja USA

Waszyngton wydaje się zaniepokojony możliwością eskalacji przez Moskwę ofensywnych działań militarnych wobec Ukrainy. Administracja Bidena rozpoczęła wielotorowe działania na arenie międzynarodowej. Zachęca europejskich sojuszników, aby wysłali czytelny sygnał odstraszający Rosję od podjęcia agresywnych kroków. Do zbadania intencji Kremla wyznaczony został szef CIA Bill Burns. 2 listopada odbył on wizytę w Moskwie, podczas której spotkał się m.in. z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Nikołajem Patruszewem. 8 listopada rozmawiał telefonicznie w tej sprawie z prezydentem Władimirem Putinem. 5 listopada rzecznik Departamentu Obrony potwierdził, że resort obserwuje niecodzienną rosyjską aktywność wojskową w pobliżu granicy z Ukrainą. To samo w następnych dniach komunikował również rzecznik Departamentu Stanu.

Administracja Bidena utrzymuje dosyć intensywne kontakty ze stroną ukraińską. Po zakończeniu wizyty w Moskwie szef CIA rozmawiał telefonicznie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. 10 listopada, w trakcie konferencji prasowej z okazji spotkania z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych Dmytro Kułebą w ramach dialogu strategicznego USA–Ukraina w Waszyngtonie, szef Departamentu Stanu Antony Blinken wyraził publicznie zaniepokojenie rosyjską aktywnością wojskową w pobliżu Ukrainy i tym, że FR może powrócić do agresywnych działań militarnych wpisujących się w ofensywę z 2014 r. W trakcie tego spotkania podpisano uaktualniony tekst Karty o partnerstwie strategicznym USA–Ukraina z 2008 r. Na temat rosyjskiej aktywności wojskowej Biden i Blinken rozmawiali także z Zełenskim 13 listopada w trakcie szczytu COP26 w Glasgow. Padły wówczas zapewnienia o wsparciu dla suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy.

Reakcja sojuszników USA

Swoje obawy administracja Bidena zaczęła komunikować również w relacjach z sojusznikami, licząc na to, że zarówno NATO, jak i największe europejskie państwa członkowskie wyślą odpowiedni sygnał w stronę Kremla, czego kumulacja nastąpiła w połowie listopada. 15 listopada sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na konferencji prasowej z Kułebą poinformował o dużej i niecodziennej koncentracji rosyjskich sił blisko ukraińskich granic i o monitorowaniu tej sytuacji przez Sojusz. Stoltenberg zaapelował do FR o transparencję działań militarnych. Tego samego dnia w rozmowie telefonicznej z Putinem kwestię tę miał poruszyć prezydent Francji Emmanuel Macron. Dzień wcześniej Blinken rozmawiał o rosyjskiej aktywności wojskowej wzdłuż granicy z Ukrainą z francuskim ministrem spraw zagranicznych Jeanem-Yves’em Le Drianem.

Także 15 listopada we wspólnym oświadczeniu prasowym szefowie resortów spraw zagranicznych Francji i Niemiec zaapelowali do Rosji o przejrzystość, informowanie i powstrzymanie się od dalszych posunięć militarnych w pobliżu granic Ukrainy, a także o powrót do rozmów w ramach formatu normandzkiego. Według ministrów każda nowa próba naruszenia integralności terytorialnej Ukrainy przez FR będzie miała daleko idące konsekwencje. W oświadczeniu zaapelowali również do władz w Kijowie o ostrożne działania i pełną realizację postanowień mińskich.

14 listopada w brytyjskich tabloidach pojawiły się informacje o tym, że Wielka Brytania jest gotowa wysłać swoje siły specjalne (400–600 żołnierzy) na Ukrainę, jeśli dojdzie do militarnej eskalacji konfliktu z Rosją. Dwa dni później wizytę w Kijowie złożył minister obrony Ben Wallace, który podczas spotkania z Zełenskim zadeklarował wsparcie Wielkiej Brytanii w związku z ruchami wojsk FR.

Stanowisko Rosji

Kreml tradycyjnie odrzuca oskarżenia o przygotowywanie się do agresji na Ukrainę, a odnosząc się do kwestii przemieszczania oddziałów, podkreśla, że wiąże się ono z normalną aktywnością sił zbrojnych prowadzoną na całym terytorium kraju. Zwraca jednak uwagę zaostrzenie retoryki wobec sąsiada. 21 października prezydent Putin podczas obrad klubu „Wałdaj” podkreślił, że obecność wojskowa NATO na Ukrainie stanowi bezpośrednie zagrożenie dla żywotnych interesów Rosji i oznacza faktyczne opanowanie terytorium Ukrainy przez Sojusz. Przedstawiciele rosyjskiego resortu obrony (m.in. były szef Zarządu Polityczno-Wojskowego, a obecnie deputowany do Dumy Andriej Kartapołow), komentując alarmistyczne dane o nadmiernej aktywności sił zbrojnych FR, uznał je za grę polityczną prowadzoną przez Stany Zjednoczone i inne państwa zachodnie, mającą zachęcić Kijów do rozpoczęcia ofensywy w Donbasie. Z lekceważeniem odniósł się przy tym do zdolności bojowych armii USA i Ukrainy, które w razie otwartego konfliktu zbrojnego nie będą w stanie pokonać Rosji.

Przekaz Kremla zaostrzyło użycie przez siły ukraińskie 26 października zakupionego w Turcji drona bojowego typu „Bayraktar TB2” do zniszczenia stanowiska artyleryjskiego separatystów w Donbasie. Nie można wykluczyć, że to wtedy zapadła w Moskwie decyzja o wykonaniu niesygnalizowanych i kamuflowanych ruchów wojsk, które wykrył amerykański wywiad satelitarny. Irytację Kremla wywołało również wpłynięcie 31 października na Morze Czarne okrętu flagowego 6. Floty USA „Mount Whitney”, który wziął udział w trwających do 15 listopada ćwiczeniach „Passex” z udziałem jednostek Ukrainy, Rumunii i Turcji. 1 listopada na spotkaniu z przedstawicielami kompleksu przemysłu zbrojeniowego Putin stwierdził, że na okręt marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych, który znalazł się na Morzu Czarnym, można popatrzeć przez lornetkę „albo przez celownik odpowiednich systemów obrony”. Wezwał ich do doskonalenia systemów uzbrojenia, wskazując na aktywność działań NATO o charakterze wojskowym na Morzu Czarnym i Morzu Bałtyckim. 7 listopada rosyjski minister obrony zinterpretował ćwiczenia jako przejaw przygotowywania się przez Sojusz do wsparcia potencjalnej ofensywy ukraińskiej. 16 listopada miała miejsce rozmowa telefoniczna Putina z Alaksandrem Łukaszenką. Według białoruskiej agencja Belta dotyczyła ona m.in. oceny ćwiczeń sił zbrojnych USA i Ukrainy na Morzu Czarnym. 17 listopada minister Ławrow stwierdził, że prezydent Zełenski jest gotów do sprowokowania incydentów w Donbasie w celu otrzymania dodatkowej pomocy Zachodu.

Stanowisko Ukrainy

Władze w Kijowie po ujawnieniu danych o ruchach wojsk rosyjskich zachowały względem nich daleko idącą rezerwę. 1 listopada ukraiński wywiad wojskowy przekazał, że nie zaobserwował dodatkowych przerzutów wojska czy uzbrojenia po stronie FR. Informacje o jej aktywności wojskowej określono mianem presji psychologicznej ze strony Rosji. Sekretarz RBNiO Ołeksij Daniłow stwierdził wówczas, że informacje na ten temat są „oczywistą dezinformacją”. Po spotkaniach z przedstawicielami administracji USA strona ukraińska zaczęła jednak korygować swoje stanowisko. 12 listopada Kułeba stwierdził, że FR poszukuje możliwości posunięcia się naprzód (w domyśle – w celu pogorszenia sytuacji Ukrainy), koncentrując wojska przy granicy. 13 listopada zastępca szefa Biura Prezydenta Ukrainy Roman Maszowiec potwierdził, że Rosja utrzymuje duże zgrupowanie uderzeniowe w pobliżu terytorium państwa, zaś 15 listopada wywiad wojskowy uznał, że istnieje możliwość podjęcia przez nią działań destabilizacyjnych już zimą tego roku, ale nie wykluczono, że jej aktywność ma wywołać presję psychologiczną. Liczebność wojsk rosyjskich w sąsiedztwie granicy oceniono na 114 tys. żołnierzy i przypomniano, że po zakończeniu ćwiczeń „Zapad-2021” Rosjanie pozostawili tam część sprzętu, co w razie potrzeby ułatwi i przyśpieszy wzmocnienie ich sił w tym rejonie o dodatkowe jednostki.

Komentarz

  • Sygnalizowana w ostatnich dniach przez służby specjalne USA niestandardowa aktywność wojsk FR w pobliżu granicy z Ukrainą oraz informacje Łukaszenki o możliwości udzielenia mu wsparcia wojskowego przez Rosję (dostawy nowoczesnego uzbrojenia, obecność rosyjskiego lotnictwa strategicznego w przestrzeni powietrznej Białorusi, organizacja niezapowiedzianych ćwiczeń wojsk powietrznodesantowych obu krajów) świadczą o tym, że Kreml zdecydował się na wzmocnienie presji wojskowej w regionie. W jego zamyśle ma to zwiększyć zaniepokojenie Zachodu możliwością wybuchu ograniczonego konfliktu zbrojnego na Ukrainie oraz zmusić Stany Zjednoczone i UE do podjęcia z Rosją negocjacji mających „ustabilizować” sytuację w zamian za ustępstwa Kijowa w sprawie Donbasu.
  • Budowanie przekazu wskazującego na prowokacyjny charakter aktywności USA i NATO Kreml wykorzystuje do uzasadnienia nadmiernej aktywności sił zbrojnych FR. Wysyła sygnał do Zachodu, że udzielanie przezeń wsparcia Ukrainie w sferze bezpieczeństwa uznaje za przekroczenie czerwonej linii i będzie na nie ostro reagować. Nie można wykluczyć, że ruchy sił rosyjskich stanowią przygotowanie do zainicjowania przez FR (ograniczonej) eskalacji walk w Donbasie, zarazem jednak już skoncentrowane przy granicy z Ukrainą wojska są wystarczające do wywołania lokalnego konfliktu.
  • Postawa administracji USA, NATO i Wielkiej Brytanii, konsekwentnie podkreślających kontynuowanie wsparcia dla Ukrainy w sferze wojskowej, stanowi w zamierzeniu sygnał ostrzegawczy, który ma zniechęcić Kreml do wykorzystania siły militarnej względem niej. Oznacza również potwierdzenie retorycznego zaangażowania Zachodu w misję obrony tego kraju i zacieśniania jego współpracy z Sojuszem.
  • Potwierdzając istnienie militarnego zagrożenia ze strony Moskwy, Kijów liczy na to, że zostanie ono wykorzystane jako argument do ubiegania się o dodatkową pomoc wojskową od Stanów Zjednoczonych i NATO. Nie podejmuje jednak działań mobilizacyjnych na szeroką skalę na wschodzie kraju czy na styku z okupowanym Krymem. 17 listopada strona ukraińska poinformowała o przerzuceniu oddziałów brygady szybkiego reagowania Gwardii Narodowej z Hostomla w obwodzie kijowskim na zachód w celu wsparcia służby granicznej w przeciwdziałaniu napływowi migrantów z Białorusi.