Analizy

Friedrich Merz kanclerzem Niemiec w drugim podejściu

6 maja Friedrich Merz (CDU) został wybrany przez Bundestag na kanclerza dopiero w drugim głosowaniu – poparło go 325 z 630 deputowanych. Drugie podejście okazało się konieczne, ponieważ po raz pierwszy w historii Niemiec kandydat na szefa rządu nie uzyskał wymaganej bezwzględnej większości w pierwszym głosowaniu. Koalicja CDU/CSU i SPD dysponuje 328 mandatami, lecz za Merzem opowiedziało się jedynie 310 posłów, zaś 18 parlamentarzystów frakcji CDU/CSU i SPD nie udzieliło mu poparcia (procedura była tajna). Odczytuje się to m.in. jako wyraz niezadowolenia części deputowanych z rezultatów negocjacji koalicyjnych i obsady personalnej gabinetu. Aby przeprowadzić ponowne głosowanie tego samego dnia, należało zmienić porządek obrad, co wymagało zgody dwóch trzecich ich uczestników. CDU/CSU i SPD porozumiały się w tej sprawie z Zielonymi oraz Lewicą, by uniknąć współpracy z AfD. Ostatecznie jednomyślnie opowiedziały się za tym wszystkie frakcje.

Zatwierdzenie nowego kanclerza dopiero w drugiej turze to porażka Merza i sygnał osłabienia jego gabinetu. Stanowi to też ostrzeżenie, że w trakcie rządów będzie on musiał uwzględniać nie tylko silną opozycję ze strony AfD, lecz także sceptyków w szeregach koalicji.

Komentarz

  • Nowy rząd rozpoczyna pracę osłabiony. Koalicja CDU/CSU–SPD zmierzy się z silną opozycją w Bundestagu oraz z oponentami we własnych szeregach. Utrudni to realizację części zapisów umowy koalicyjnej – zwłaszcza tych kontrowersyjnych, jak polityka migracyjna czy społeczna. Dodatkowo konieczność szybkiego, ponownego głosowania wymusiła na chadekach, którzy od 2018 r. formalnie nie współpracują z Lewicą, odejście od swojej dotychczasowej zasady. Merz nie mógł jednak pozwolić sobie na zwłokę i dalsze osłabienie swojej pozycji. Każdy kolejny dzień wzmacniałby bowiem wątpliwości co do jego zdolności do utrzymania większości i skutecznego rządzenia.
  • Nieuzyskanie przez Merza większości w pierwszym głosowaniu to sygnał ostrzegawczy dla liderów przyszłej koalicji. Taki bieg zdarzeń wynikał z niezadowolenia części deputowanych zarówno CDU/CSU, jak i SPD. Chadekom nie podobały się rezultaty negocjacji z SPD – m.in. to, że pomimo porażki wyborczej otrzymała ona siedem tek ministerialnych, czyli tyle samo co CDU. Opór wzbudził również sposób działania nowego kanclerza, który pominął przedstawicieli landów przy obsadzie resortów i nie prowadził z nimi konsultacji. Na to nałożyła się krytyka reformy hamulca zadłużenia (zob. Sprawczość na kredyt. Niemcy zwalniają hamulec zadłużenia), przegłosowanej jeszcze w poprzedniej kadencji, ale już po wyborach. Część polityków CDU/CSU skrytykowała jej kształt. W przypadku SPD niezadowolenie dotyczyło m.in. podziału stanowisk, które przypadły socjaldemokracji, oraz dominującej roli ludzi z otoczenia Larsa Klingbeila – przyszłego wicekanclerza i szefa resortu finansów. Wśród byłych ministrów tej partii oraz ich zwolenników panowało rozczarowanie brakiem rekompensaty za utracone resorty.
  • Nowy rząd będzie zdeterminowany, by realizować swój program, w szczególności punkty dotyczące ograniczenia nielegalnej migracji i pobudzenia gospodarki. Umowa koalicyjna CDU/CSU i SPD nie zapowiada jednak zasadniczej zmiany kursu, lecz raczej dostosowuje działania Niemiec do bieżących wyzwań wewnętrznych i międzynarodowych (zob. Korekta kursu. Umowa koalicyjna CDU/CSU–SPD). Wypełnienie założeń koalicyjnych będzie w dużej mierze zależało od osobowości i wpływu poszczególnych ministrów. Obie partie częściowo postawiły na postaci spoza świata polityki, często z doświadczeniem zarządczym lub eksperckim. W przypadku SPD dominują kandydaci młodszego pokolenia. Ma to stwarzać wrażenie nowego otwarcia i podkreślać merytoryczny charakter przyszłego gabinetu (zob. Aneks).
  • Współpraca koalicyjna między chadecją a socjaldemokratami zapowiada się jako trudna. Świadczą o tym nie tylko trudności z wyborem kanclerza, lecz także rosnąca presja – na CDU/CSU ze strony AfD i na SPD ze strony Lewicy i Zielonych. Brak szybkiej poprawy sytuacji gospodarczej może ją jeszcze nasilić. Dodatkowym źródłem napięć będą przyszłoroczne wybory w landach wschodnich – Saksonii-Anhalt (rządzonej przez CDU) oraz Meklemburgii-Pomorzu Przednim (pod rządami SPD). W obu przypadkach sondaże wskazują na możliwe zwycięstwo AfD.

ANEKS. Podział resortów i spodziewana obsada personalna

tabela